Bliżej Siebie

gołąb
mgr Mariusz Krawczyk

mgr Mariusz Krawczyk

specjalista psychoterapii uzależnień

 

Witam wraz z kolejną dawką wiedzy z zakresu uzależnień.

 

Zgodnie z obietnicą chciałbym przybliżyć wszystkim tematykę psychologicznych mechanizmów uzależnienia, autorem koncepcji których jest profesor Jerzy Mellibruda.

Opisał on trzy podstawowe psychologiczne mechanizmy uzależnienia. Działanie ich właśnie jest odpowiedzialne za nieracjonalne myślenie, zachowanie osób uzależnionych, problemy z emocjami, zachowania autodestrukcyjne oraz za tak wielkie trudności w leczeniu, zdrowieniu z tej choroby. Poznanie i zrozumienie istoty ich powstawania i działania może dać zupełnie inny obraz osoby uzależnionej.

Alkoholik czy narkoman widziany zazwyczaj jako osoba nieodpowiedzialna, nieracjonalna, zła, krzywdząca innych, zaczyna nam się jawić jako ofiara swojej choroby i jej mechanizmów. Jako człowiek, który wpadł w pułapkę, z której samemu niesamowicie trudno jest się oswobodzić i udaje się to może 20-30 procentom osób uzależnionych, człowiek który tak na prawdę krzywdzi innych ale też i samego siebie.

W żadnej mierze celem tego artykułu nie jest natomiast wytłumaczenie czy też usprawiedliwienie czynów, zachowań, łamanych zasad i norm społecznych przez osoby uzależnione gdyż choroba nie zwalnia ich z odpowiedzialności za nie.

Jednak aby zobaczyć pełny obraz tragedii i autodestrukcji jaką niesie uzależnienie warto poznać i zrozumieć mechanizmy, które wciągają w tą chorobę i ją podtrzymują.

Główny z nich to mechanizm odpowiadający za destrukcję i patologiczne zmiany w sferze emocji, którego efektem jest to, że osoba uzależniona “inaczej czuje”, ma mniejszą tolerancję na przykre emocje jak również i na monotonię emocjonalną. “Musi” szukać szybkiej ulgi, bo nie jest w stanie poradzić sobie ze stresem, napięciem, dyskomfortem, który przeżywa, a jest dla niej stresem niemal wszystko, również to, co nie jest żadnym stresem dla większości zdrowych ludzi.

Mechanizm Nałogowej Regulacji Uczuć i emocje są kołem zamachowym zagłębiania się w uzależnienie oraz tym, co w ogromnym stopniu utrudnia wycofanie się z zachowań przynoszących straty.

W służbie tego głównego mechanizmu pojawia się kolejny, który jest odpowiedzialny za to, że osoba uzależniona “inaczej myśli”, żyje w stworzonym przez siebie i chorobę świecie iluzji, zaprzeczeń, zakłamania, jednocześnie nie wiedząc, że w nim żyje i będąc przekonanym, że ten świat jest jak najbardziej realny i rzeczywisty. Służy on temu aby utrzymać status quo, nie cierpieć i jednocześnie być przekonanym, że JA jestem OK. Od tego zaczniemy, o tym będzie poniższy artykuł, o Mechanizmie Iluzji i Zaprzeczeń.

I wreszcie trzeci z mechanizmów – Mechanizm Rozpraszania „JA” odpowiedzialny za powstanie efektu podzielenia osobowości uzależnionego. Jest wrażliwy, dobry, starający się, kochany i kochający jak dr Jekyll a w pewnym momencie zamienia się w okrutnego i znienawidzonego Mr Hyde’a. To czego doświadcza pijąc (rozluźnienia, bycia duszą towarzystwa) nie jest w stanie osiągnąć i przenieść w stan trzeźwości to go popycha do picia.

Przechodząc do tematyki dzisiejszego artykułu Mechanizm Iluzji i Zaprzeczeń swoje korzenie ma w jak najbardziej naturalnych i przydatnych do życia, dobrego funkcjonowania każdemu człowiekowi mechanizmów obronnych osobowości. Więcej o tym w osobnym artykule z działu psychologii “Mechanizmy obronne – pomagają czy przeszkadzają.”

Tak więc każdy człowiek jest zdolny do myślenia logicznego, racjonalnego, właściwego osobom dorosłym oraz do myślenia magiczno-życzeniowego, charakterystycznego zwłaszcza dla dzieci,do zniekształcania nieco, doświadczanej rzeczywistości na potrzeby podtrzymania własnego lepszego samopoczucia, unikania dyskomfortu.

Myślenie magiczno-życzeniowe bywa przydatne także w życiu osób dorosłych. Prowadzi do przeceniania prawdopodobieństwa pożądanych zdarzeń, wzmacnia optymizm i nadzieję na pomyślny rozwój sytuacji, pozwala przetrwać trudne chwile, daje siłę do realizacji swoich marzeń, ambitnych planów i zamierzeń, jakkolwiek innym ludziom mogłyby wydawać się nierealistyczne.

Na przykład gdy student oblewa egzamin tłumaczy to sobie na różne sposoby, po to by nie doświadczać frustracji i innych przykrych uczuć. Mówi sobie, że “to nic takiego, przecież większość grupy oblała” (minimalizowanie), “wykładowca się uwziął, bo mnie nie lubi” (obwinianie), “miałem ostatnio dużo stresów, nie mogłem się nauczyć” (racjonalizacja) itp.

Dopóki jednak nie przekracza to pewnych granic, jest ok i mechanizm ten może pomóc doraźnie poradzić sobie z frustracją, poczuciem winy, obronić przed wpędzeniem nas w zły nastrój, smutek, depresję. Jednak jeśli student oblewa egzamin po raz czwarty, grozi mu niezaliczenie roku i ciągle wierzy w to, że to nic takiego, wówczas może być to problem.

Ważne jest, czy te mechanizmy nadal nas tylko chronią przed doświadczaniem przykrych emocji, czy też zaczynają przynosić nam szkody. Istotne jest czy w pewnym momencie następuje korekta tych tłumaczeń i czy osoba jest w stanie pomimo działania mechanizmów realnie odbierać rzeczywistość i działać w swoim własnym interesie.

W Mechanizmie Iluzji i Zaprzeczeń dochodzi do tego, że tej korekty nie ma lub baaardzo trudno przychodzi. Uzależniony umysł stwarza coraz to nowe wytłumaczenia, stosuje różne sztuczki aby uzasadnić, usprawiedliwić dalsze picie lub zażywanie. Przeżywany dyskomfort w wyniku działania nałogowej regulacji uczuć jest tak silny, że umysł zrobi wszystko aby podtrzymać możliwość szybkiej ucieczki od dyskomfortu i doświadczenia ulgi… choćby chwilowej.

Działanie mechanizmów obronnych najbardziej widoczne jest u dzieci, gdy np dziecko jest samo w pokoju i wysypie z cukiernicy cukier. Po wejściu dorosłego i pytaniu: Kto to zrobił? Pierwszą reakcją dziecka jest zazwyczaj: To nie ja!

Mimo, że fałsz tego stwierdzenia jest dla nas widoczny od razu, dziecko wypiera to, co się stało, zaprzecza temu z nadzieją, że uniknie odpowiedzialności, ominie go konsekwencja. Jest to najprostszy z mechanizmów obronnych tzw. zaprzeczanie, oczywiście u osób dorosłych, dojrzałych przy tak prostych mechanizmach następuje korekta i przyznajemy się do popełnionego czynu, lecz stosowany jest ten schemat wtedy, kiedy nie chcemy wziąć odpowiedzialności za swoje czyny.

Alkohol osłabia zdolność do racjonalnego myślenia, wzmacniając myślenie magiczno-życzeniowe. U osoby uzależnionej naturalna skłonność do myślenia magiczno-życzeniowego zostaje wzmocniona i zaprzęgnięta w służbie podtrzymywania uzależnienia.

Zniekształcone spostrzeganie rzeczywistości dotyczy przede wszystkim rozmiarów picia alkoholu i jego konsekwencji. Powstaje system przekonań, utrudniający dostrzeżenie negatywnych konsekwencji picia alkoholu i powiązania ich z piciem a co za tym idzie wyciągnięcie z nich wniosków o konieczności zaprzestania picia.

Uzależniony jest przekonany, że “pije tak jak wszyscy”, a to że zdarzyło się, że się upił, zwymiotował itp. to każdemu się może zdarzyć. Jeśli już uzależniony dostrzega konsekwencje swojego picia to mechanizm ten sprawia, że zupełnie nie wiąże ich ze swoim piciem np. “zwymiotowałem bo nieświeża sałatka była na imprezie i się zatrułem” albo

zwolnili mnie z pracy bo kolega mnie podkablował do szefa” a nie dlatego że piłem w pracy.

Zniekształcone myślenie na temat swojego aktualnego położenia, picia alkoholu albo zażywania narkotyków, prawdziwych przyczyn pretensji rodziny czy pracodawcy i przyczyn przykrych wydarzeń w życiu uzależnionego jest rezultatem działania mechanizmu iluzji i zaprzeczania. Mechanizm ten sprawia, że wbrew oczywistym faktom alkoholik nie widzi powodów do zaprzestania picia, znajduje natomiast wiele uzasadnień, by pić nadal.

Uzależniony buduje wokół siebie mur, za którym się wygodnie dla siebie urządza i odgradza się nim od trudnej, niewygodnej rzeczywistości. Z czego on buduje ten mur?… ano z cegieł jakie podsuwa mu właśnie Mechanizm Iluzji i Zaprzeczeń… Jaki to jest budulec?

mur

Najczęściej występujące

przejawy

tego mechanizmu, cegiełki do tego muru to:

proste zaprzeczanie

“Nie, nie piłem” pisałem o tym wcześniej. W początkowych fazach uzależnienia mechanizm ten jest stosowany częściej, gdyż trudniej jest rozpoznać jego fałszywość. Mniej jest doświadczeń i dowodów świadczących o wcześniejszym stosowaniu tego mechanizmu, wyższy jest poziom zaufania i najzwyczajniej się w te słowa wierzy. Więc póki to działa, jest stosowane: “ty coś chyba dzisiaj wypiłeś… Nie, co ty mówisz, to te perfumy tak śmierdzą, muszę je chyba wymienić…”.

Im głębiej człowiek się uzależnia tym cały ten mechanizm silniej i sztywniej działa, powoduje, że uzależniony tkwi w swoim świecie i sam często wierzy w to, co mówi. Również zaprzeczanie jest bardziej jaskrawe i coraz bardziej niewiarygodne. Zaczyna zaprzeczać najbardziej oczywistym faktom, mimo, że fałsz tych zaprzeczeń jest widoczny dla każdego (np. pijany alkoholik twierdzi: nic nie piłem).

Zaprzeczanie dotyczyć może samego picia, faktów świadczących o uzależnieniu bądź kompromitujących zachowań i konsekwencji picia;

Nie upiłem się przecież.”, “Nigdy nie krzyczałem na dziecko.”, “Nie miałem żadnych problemów z prawem.”, “Nigdy nie piłem w pracy.”, ”Mnie tam w ogóle wtedy nie było”.

minimalizowanie

pomniejszanie wagi problemów związanych z piciem, zażywaniem, pomniejszanie konsekwencji picia, bagatelizowanie znaczenia niewłaściwych zachowań po alkoholu. Kiedy w pewnym momencie niektórych faktów nie da się ukryć i trudno jest wprost zaprzeczać przedstawionym dowodom wtedy w pewnym stopniu przyznaję się do nich lecz staram się je przedstawić w sposób bardziej dopuszczalny, umniejszony, łatwiejszy do przyjęcia. “No dobra wypiłem sobie po pracy ale tylko jedno piwko” (gdy było ich 4); “No zdarzyło mi się złapać mocniej i przesunąć żonę” (o awanturze podczas której ja uderzył),

obwinianie

– Ten element wpisuje się doskonale w uciekanie od osobistej odpowiedzialności, zwalnianie siebie z niej i jednoczesne obarczanie innych odpowiedzialnością za własne picie żony, dzieci, pracodawcy, kolegów, ustroju itd.

Piję, bo żona mnie nie rozumie, jest kłótliwa, gdyby taka nie była nie musiałbym pić”,
“No wypiłem, bo koledzy z pracy namówili, Edek miał imieniny nie wypadało odmówić.”,
“Piję bo mam stresującą pracę.”, “Nie mam pracy, bezrobocie jest teraz takie, że tylko picie mi pozostaje”
;

racjonalizowanie

znajdowanie pozornie racjonalnych uzasadnień, wytłumaczeń dla swojego picia. Wydają się one często, szczególnie na początku uzależnienia nawet osobom bliskim zasadne i powodują, że mija złość. Tłumaczą w racjonalny sposób niedopuszczalne w innej sytuacji, niewłaściwe zachowania osoby pijącej.

Wypiłem na ból zęba, już nie mogłem wytrzymać.”, “Musiałem postawić, by załatwić fuchę, tak bym nie zarobił dodatkowych pieniędzy i nic byśmy nie mieli.”, “Musiałem wypić, żeby koledzy nie powiedzieli, że donoszę a wszyscy pili.”, “Trzeba wypić za zdrowie, żeby nie zrobić przykrości solenizantowi.”, “Picie/ zapalenie czegoś daje natchnienie do pracy artystycznej”;

intelektualizowanie

mówienie o piciu, jako o abstrakcyjnym problemie innych ludzi, alkoholik może nawet mówić rzeczy słuszne, może wykazywać się przy tym dużą wiedzą, inteligencją ale bez odnoszenia tego, co mówi, do siebie i swoich doświadczeń.

Uciekanie od rzeczywistych przykrych zdarzeń do przestrzeni abstrakcyjnej, dzięki czemu następuje ich odrealnienie, oderwanie od siebie i swoich doświadczeń.

Tzw. knajpiany filozof, który z lubością rozwodzi się nad problemami świata, dzięki czemu nie musi myśleć o własnych, alkoholowych albo opowiada o uzależnieniu jako problemie innych ludzi wykazując się przy tym dużą wiedzą lecz bez odnoszenia tej wiedzy do siebie.

odwracanie uwagi

zmiana tematu rozmowy, w celu uniknięcia nieprzyjemnych kwestii związanych z piciem alkoholu; Najczęściej stosowana w sytuacji gdy trudno jest zaprzeczyć bądź w jakiś sposób zracjonalizować zaistniałą sytuację, więc lepiej o tym w ogóle nie mówić. Jak z rękawa można wtedy znaleźć całą garść “ważniejszych tematów”.

Dobra nie mówmy już o tym, to na prawde teraz mało istotne, spotkałem dawnego kolegę, który dał mi ciekawą propozycję…” i tutaj zaczyna się długa opowieść i radosna twórczość, byleby nie była związana z trudnym tematem picia. Często wykorzystywane są tematy bieżące np. “marudzisz mi o jakimś piwku a nasz syn przynosi uwagi, jedynki… trzeba się nim zająć bo zaraz będziemy wzywani do szkoły.”

fantazjowanie

nierealne wyobrażenia na temat picia np. “mogę przestać pić, kiedy zechcę”, “jedno piwo mi nie zaszkodzi”, “tym razem wypiję tylko kieliszek”;

koloryzowanie wspomnień

wspominanie przyjemnych aspektów picia, pomijając przykre zdarzenia i konsekwencje. Myślenie i wspomnienia osoby uzależnionej stają się wybiórcze, pamięta to, co było i jest dla niego przyjemne, to, co nie zburzy iluzorycznej wizji tego, że piję normalnie, tak jak wszyscy i dobrze się przy tym bawię. Wyrzuca więc z pamięci niewygodne fakty, to, że spał na stole, zwymiotował w toalecie, a z wesołością i śmiechem wspomina jak przewracał się w tańcu.

byłem na super baletach” o imprezie na której jego dziewczyna najadła się wstydu bo zaczął opowiadać sprośne kawały uważając , że wszystkich to śmieszy,

urządzaliśmy sobie z żoną sympatyczne wieczory” o libacjach alkoholowych do białego rana, podczas których dzieci wystraszone siedziały w pokoju obok;

była świetna zabawa” o weselu, na którym pobił teścia pana młodego

marzeniowe planowanie

tworzenie naiwnych, nierealistycznych wizji swojej przyszłości w oderwaniu od realnych możliwości. Stworzenie atrakcyjnej choć nierealistycznej wizji tego, co będzie w przyszłości, co mnie czeka służy przede wszystkim temu aby tu i teraz poczuć się lepiej, aby omamić siebie i innych złudną nadzieją, że będzie lepiej. Takie myślenie uspokaja ale zwalnia jednocześnie z mierzenia się, podejmowania trudnych, niewygodnych, przykrych działań, które należałoby zrobić natychmiast np. pójść na terpię, przeprosić szefa, wziąć odpowiedzialność za przepitą wypłatę itp.

Moje problemy się rozwiążą, gdy wyjadę za granicę, zarobię, spłacę długi i będzie wszystko ok” myśli tak choć nawet w Polsce nie jest w stanie utrzymać pracy bo pije ciągami.

Przestanę pić, gdy się ożenię…” gdy się ożeni problemów przybywa, pretekstów do picia również i nic się nie zmienia.

Zawaliłem sprawę bo obiecałem dzieciom wyjazd ale nadrobię to, wezmę fuchę i zabiorę latem całą rodzinę na wczasy” więc wszystko będzie dobrze i już teraz czuję się uspokojony, nic się takiego nie wydarzyło a fuchę jak robię to i tak wszystko przepijam lub są ważniejsze wydatki i jest to nierealne.

Uzależnieni od narkotyków mówią: “Już nie będę ćpał, ktoś mi załatwił pracę w Holandii, dorobię się i jak wrócę wszystko się jakoś ułoży.” tylko dlaczego w Holandii?, gdzie jest łatwy dostęp do narkotyków i z góry jest ten plan skazany na porażkę ; )

To pewnie nie wszystkie elementy tego mechanizmu lecz myślę, że te najbardziej jaskrawe i najczęściej występujące, a przykłady ich działania możnaby mnożyć i mnożyć gdyż pomysłowość i twórczość osób uzależnionych w tym zakresie jest niemal nieograniczona.

Lecz aby jeszcze bardziej przybliżyć funkcjonowanie i myślenie osoby uzależnionej opiszę także pokrótce nałogowe zasady myślenia o sobie i o świecie.

Zasady osoby uzależnionej:

to nie ja alkoholik zaprzecza swojej odpowiedzialności za to, co go spotkało; to nie ja, mnie tam nie było, ja tego nie zrobiłem;

to nie dlatego alkoholik zaprzecza prawdziwym przyczynom przykrych wydarzeń i ich związkom z piciem alkoholu;

To nie dlatego mnie zwolnili, że piłem, ale dlatego, że kierownik mnie wyczuł i podkablował”, “To nie dlatego dziecko ma problemy w szkole, że piję i się nim nie interesuję ale dlatego, że zbyt dużo wymagają, ma złych nauczycieli.”

to nie tak było alkoholik zaprzecza niewygodnym faktom przedstawiając własną zniekształconą i wygładzoną historię, która jest zgoła inna od rzeczywistości i często stawia w złym świetle innych.

tym razem na pewno się uda alkoholik powtarza nieskuteczne zachowania, wykazując nierealistyczny optymizm, pomimo wielu negatywnych doświadczeń ma poczucie pełnej kontroli i wierzy w to, że tym razem będzie inaczej.

Tym razem zajdziemy po pracy tylko na jedno piwko” pomimo kilkudziesięciu doświadczeń, że kończyło to się upiciem, albo było początkiem ciągu”

od jutra będzie zupełnie inaczej wierzy w magiczną poprawę sytuacji, bez podejmowania jakichkolwiek działań. Jeśli powiem sobie, że od jutra już na pewno nie piję, bo tak postanawiam, to poprawia to moje samopoczucie, jednocześnie dziś zwalniając z odpowiedzialności za podejmowanie jakichkolwiek działań. Tak więc skoro od jutra mam nie pić to jeszcze dzisiaj piwo albo ćwiarteczka nie zaszkodzi.

Realnie myślący człowiek by pomyślał, że nie jest to łatwe, ale skoro od jutra mam nie pić to już dzisiaj nic więcej, aby zdążyć wytrzeźwieć, mieć mniejszego kaca. Wyśpię się, wykąpię i dam radę.

Alkoholik myśli: “Na pewno dam radę ale jutro” dzisiaj natomiast wypija kolejną dawkę, rano ma ogromnego kaca, głód alkoholowy i nie jest w stanie sobie odmówić;

oni są do mnie uprzedzeni alkoholik obwinia innych za ich negatywną postawę wobec niego. Alkoholik pije z tysiąca różnych przyczyn, piję bo… żona jest zła, dzieci hałasują, w pracy mnie nie doceniają, zła partia rządzi, bo pada deszcz albo świeci piękne słońce itd itp. Tylko warto zauważyć, że to “bo” jest na zewnątrz niego, to zawsze jacyś inni są do mnie uprzedzeni, są odpowiedzialni za to, że nie zostaje mi nic innego tylko się napić. Inni są źli, chcą dla mnie źle.

niewygodne fakty znikają, gdy się o nich nie myśli alkoholik stara się zapomnieć o problemach, zamiast je rozwiązywać. Dlatego zmienia temat, nie bierze odpowiedzialności za nic, zasypuje problemy. Kolejny mandat za picie w parku albo niezapłacony rachunek za prąd wrzuca do szuflady i wydaje się, że wszystko jest ok. Jednak gdy przychodzi moment otrzeźwienia i z tej szuflady wypada kilkanaście mandatów, to przytłacza i wtedy… nic tylko się napić bo… to życie takie okrutne… jak ja mam to wszystko spłacić.

wystarczy mocno chcieć, by to mieć alkoholik koncentruje się na chceniu, ale nie na działaniu. Jest to istota myślenia życzeniowego, marzeniowego. Tak dobrze zaczyna się czuć z marzeniami które sobie snuje jakby już stały się rzeczywistością… a skoro będzie/jest tak fajnie, kolorowo to czemu tego nie uczcić aby jeszcze poprawić sobie nastrój.

Uzależniony po utracie pracy przeglądając internet widzi zarobki kierowców i już oczami wyobraźni widzi jak Urząd Pracy mu finansuje koszty zrobienia prawa jazdy na ciężarówki, jak jeździ sobie po Europie i zarabia kokosy… tak mu z tym dobrze i błogo, że jeszcze na piwko wyskrobie albo pożyczy od kolegi… bo przecież ma PLAN i czuje się jakby już siedział w ciężarówce.

jakoś to będzie alkoholik stara się przeczekać trudne sytuacje, nie próbując sam na nie wpływać. Pomimo opłakanych czasem skutków jego postępków, przepitej wypłaty, utraty pracy, doraźnie łatwiej jest powiedzieć “jakoś to będzie”, “co mam zrobić, przecież się nie powieszę”. Ponadto uzależniony ma najczęściej wokół siebie gotowych do akcji pomocników w wybawianiu jego i rodziny z opresji. Żona bierze nadgodziny w pracy albo dodatkowy drugi etat, idzie do banku po chwilówkę którą sama musi spłacać, dzieci w tym czasie ogarniają dom itd. I rzeczywiście “jakoś” życie rodziny dalej się toczy, tyle, że ponoszone są coraz większe koszty… i nie ponosi ich uzależniony.

co się stało, to się nie odstanie alkoholik nie naprawia szkód, nie przeprasza, oczekuje, że inni zapomną jego niewłaściwe postępowanie. Nie zmienię przeszłości, więc po co się nią zajmować… zapominamy, gruba kreska, trudno. Służy to uzależnionemu tylko po to aby jak najszybciej uciec od przykrych konsekwencji i emocji, odciąć się od nich, poczuć się lepiej i móc wierzyć w to, że wszystko jest OK.

Jaki jest efekt działania Mechanizmu Iluzji i Zaprzeczeń? … najlepiej przedstawić również na przykładzie, w którym najpierw chciałbym opisać sytuację hipotetycznej osoby uzależnionej, lecz opis ten będzie wynikał z faktów i rzeczywistej oceny sytuacji danej osoby:

Dana osoba ma silną chęć wypicia, traci kontrolę nad alkoholem, wpada w ciągi, na imprezie śpi na stole, jest zwolniona z pracy, nie jest w stanie utrzymać żadnej pracy, rodzina się odwraca, nie wierzy w poprawę, nie jest w stanie utrzymać dłuższej abstynencji. W relacjach z bliskimi dominuje napięcie, brak zaufania, jest dużo żalu i złości.

Taka jest realistyczna ocena – to widzą bliscy i otoczenie.

Co natomiast myśli, widzi sam uzależniony? Jaka jest jego iluzoryczna wizja rzeczywistości?

Myśli i przekonania “przepuszczone” przez filtr Mechanizmu Iluzji i Zaprzeczeń mogą brzmieć mniej więcej tak:

No trochę popiłem na ostatniej imprezie (minimalizowanie), ale nie piję przecież tak dużo jak Mietek, to on mnie namawia (obwinianie), przecież nie jestem alkoholikiem, nie wynoszę z domu (intelektualizowanie). Fajnie się bawiliśmy na ostatniej imprezie (koloryzowanie), wszyscy przecież pili (uogólnianie). W pracy i tak mnie oszukiwali nie płacili – Już nie będę pił (myślenie życzeniowe), znajdę lepszą pracę, kupię dzieciom komputer, zabiorę rodzinę nad morze (marzeniowe planowanie), a co się stało, to się nie odstanie. Nie ma się czym przejmować, będzie dobrze.

I efekt:

mechanizm iluzji

Właśnie taki, to działanie tego mechanizmu powoduje, że jak mawiają Anonimowi Alkoholicy – alkoholik to człowiek który leżąc na dnie potrafi patrzeć na wszystkich z góry.

Wspominany wcześniej profesor Mellibruda na jednym z wykładów porównał działanie tego mechanizmu do sytuacji gdy człowiek jedzie samochodem i wszystko to, co widzi znajduje się na przedniej szybie pojazdu. Gdy zmieniają się warunki, zaczyna padać deszcz zmuszają one kierowcę do zdjęcia nogi z gazu, przyhamowania, czasami zatrzymania samochodu.

U pijącego ryzykownie jest podobnie, gdy na tą szybę spadają różne sygnały, konsekwencje picia (niespełnione obietnice, kac, utrata pracy itp.) normalnie zmusza to osobę pijącą do wyciągnięcia wniosków, przyhamowania, podjęcia jakichś decyzji, które spowodują zmianę i nie ponoszenie już tych konsekwencji.

Jednak u osoby uzależnionej Mechanizm Iluzji działa tak, jak wycieraczka samochodowa, odrzuca to, co niewygodne i droga wydaje się nadal prosta i bezpieczna. Więc nie pozostaje nic tylko dodać gazu i cieszyć się dobrą jazdą mimo istniejących lecz niewidzianych, bagatelizowanych zagrożeń.

samochód

Podsumowując, osoba uzależniona u której kształtuje się, rozwija działanie tego mechanizmu często nie jest w stanie zobaczyć rzeczywistości takiej jaka ona jest, a co za tym idzie podjąć decyzji o zdjęciu nogi z gazu, zahamowaniu, zatrzymaniu się i zawróceniu ze ślepej uliczki którą podąża czyli zwróceniu się po pomoc, podjęciu leczenia.

Uzależniony znajduje się za zbudowanym przez siebie murem, w stworzonej przez siebie rzeczywistości, która jest nierealna. A mur ten nie przepuszcza nawet promyka słońca nie mówiąc już o rzeczywistych obrazach. Alkoholik jest jak zahipnotyzowany, zahibernowany, odrealniony w takim stopniu, że trudno do niego dotrzeć.

Bez pomocy terapeuty, psychologa jest to bardzo trudne a w wielu przypadkach niewykonalne. Niektóre osoby poświęcają bezskutecznie ogrom swojej energii, kawał swego życia próbując pomóc uzależnionemu lecz najczęściej nie przynosi to oczekiwanych efektów i niezbędnym staje się zwrócenie się po pomoc do Ośrodka Terapeutycznego, który się tym zajmuje.

człowiek za murem

Co warto podkreślić to fakt, że żaden z psychologicznych mechanizmów uzależnienia nie przestaje działać w momencie zaprzestania picia lub zażywania. Tak więc to, że w organizmie nie ma alkoholu nie powoduje, że uzależniony od razu myśli inaczej. Raczej jeszcze dość długi czas tkwi w swoim świecie zaprzeczeń, iluzji i nie wydaje mu się, żeby tak bardzo potrzebował pomocy.

W kolejnym artykule, zanim jeszcze zajmę się opisem drugiego z mechanizmów chciałbym trochę miejsca poświęcić temu, w jaki sposób osłabić działanie tego mechanizmu i jak uzmysłowić osobie uzależnionej, że ma problem, a także o tym w jaki sposób ten mechanizm przejawia się u osób, które już nie piją, które podjęły leczenie lecz nadal ich myślenie jest w znacznym stopniu zniekształcone i prowadzi ich z powrotem do uzależnienia.

Dla osób, które aktualnie są w terapii dołączam do pobrania i wykonania zadanie dotyczące tego tematu. Przypominam o pisaniu własnych, konkretnych, rzeczowych przykładów.

POBIERZ.

Dla chętnych jeszcze warta obejrzenia prezentacja na ten temat TUTAJ