Bliżej Siebie

NIE JESTEM ALKOHOLIKIEM
mgr Mariusz Krawczyk

mgr Mariusz Krawczyk

specjalista psychoterapii uzależnień

Jednym z celów pierwszego etapu terapii jest uznanie tożsamości osoby uzależnionej a więc odpowiedzenie sobie na pytanie: Czy jestem alkoholikiem? Do tego prowadzi często długi proces w którym nasuwa się szereg innych pytań: Co to jest alkoholizm? Kto to jest alkoholik? W przechodzeniu tego procesu przeszkadza wiele mylnych przekonań na temat uzależnienia. Jak mam uznać że jestem alkoholikiem skoro myślę, że alkoholik to zły, zdegenerowany człowiek, który niszczy rodzinę otoczenie, który pije codziennie, nie ma pracy, jest bezdomny itp.?

Naturalnym jest że osoba, która trafia do terapii nie jest przekonana o swoim uzależnieniu i trudno jest jej nazywać siebie alkoholikiem. Uczestnicząc w terapii przechodzi się przez proces zdobywania wiedzy o uzależnieniu, utożsamiania się z nią a tym samym rozpoznania u siebie objawów i mechanizmów uzależnienia a co za tym idzie uznania siebie za osobę uzależnioną.

Jednak jest to proces często długotrwały i u każdego może przebiegać w innym tempie.

FAZY PROCESU UZNAWANIA TOŻSAMOŚCI:

ZAPRZECZANIE – Nie jestem alkoholikiem”

Jest to faza która trwa zazwyczaj długo przed zgłoszeniem się po pomoc, faza w której dominują przekonania na temat uzależnienia które uniemożliwiają utożsamienie się z tą chorobą. Żaden człowiek, NIKT nie jest w stanie przyznać, że jest złym, zdegenerowanym człowiekiem, krzywdzącym bliskich i każdy przed taką etykietą będzie się bronił do upadłego i udowadniał że tak przecież nie jest. Tak więc alkoholik zaprzeczając uzależnieniu, nie mając wiedzy o chorobie jaka go dotknęła broni się chroniąc swoje poczucie wartości, godności i szukając dowodów na to, że tak źle to jeszcze z nim nie jest. Alkoholicy to przestępcy, słabi, upodleni ludzie, którzy muszą być leczeni a ja mam pracę, rodzinę, dom, samochód więc nie mogę być alkoholikiem.

WAHANIE – „Obawiam się, że może jestem alkoholikiem”

w tej fazie uzależniony coraz częściej doświadcza coraz poważniejszych konsekwencji swego picia, braku kontroli nad piciem i różnymi swoimi zachowaniami pod wpływem alkoholu w związku z czym pojawia się wątpliwość, że może jestem tym alkoholikiem. Jednak wątpliwości te są szybko rozwiewane poprzez działający Mechanizm Iluzji i Zaprzeczeń, więc bardzo szybko alkoholik znajduje wiele wytłumaczeń swego picia i swoich zachowań np. „byłem agresywny bo żona wyprowadza mnie z równowagi”, „upiłem się bo byłem przemęczony”, „miałem nie pić ale koledzy mnie namówili”, „już więcej nie dopuszczę do takich sytuacji, przecież nie jestem jakimś alkoholikiem”.

Jednocześnie w tej fazie często docierają do niego różne informacje na temat uzależnienia – że to jest choroba, że te wszystkie rzeczy, które się z nim dzieją są objawami tej choroby i możesz trafić do terapeuty bo on pomaga zrozumieć i poradzić sobie z ta chorobą.

ROZWAŻANIE – „Chyba jestem alkoholikiem”

bywa, że na etapie wahania uzależniony trafia na jakąś wizytę do specjalisty lub mityng AA, choć często bardziej po to by upewnić się i udowodnić, że alkoholikiem nie jest lecz coraz większa ilość wiedzy na temat uzależnienia, dalej postępująca choroba i jej konsekwencje często zmuszają do zastanowienia się czy nie ma w tym jakiejś racji. Może warto posłuchać specjalistów i tych co nazywają się alkoholikami. A gdy zaczyna słuchać odkrywa bardzo istotną rzecz, że terapeuta omawiając mechanizmy uzależnienia czy też inni alkoholicy opowiadając o sobie jakby mówili o nim samym „przeżywali to samo co ja, jestem podobny do tych, którzy nazywają się alkoholikami”.

Odkrywa wiele istotnych rzeczy: że można być alkoholikiem i nie pić i dobrze żyć. Mity zostają burzone – gdy z lękiem szedł na spotkanie AA lub na terapię to miał przekonanie, że spotka tam bezdomnych, przegranych, przepitych ludzi, którzy użalają się nad sobą i siedzą przy świeczce narzekając, że nie mogą pić a w rzeczywistości spotyka tam uśmiechnięte osoby, czyste, super ubrane, prowadzące różne biznesy, podjeżdżające super autami z 5 czy 10 letnią abstynencją i mówiące o sobie, że są alkoholikami. Pojawia się myślenie: „Ja też chcę być takim alkoholikiem” lecz ciągle jeszcze przekonania co do tego nie mam.

POTWIERDZENIE – „Jestem alkoholikiem i muszę o tym pamiętać, ale mogę być szczęśliwy jeśli nauczę się żyć bez alkoholu i rozwiązywać swoje problemy, radzić sobie z emocjami na trzeźwo”

Jest to etap w którym zmienia się myślenie osoby uzależnionej – jest przekonany, że te wszystkie złe rzeczy które się działy w jego życiu miały głównie związek z alkoholem. Pisząc prace na terapii lub pracując na krokach w AA przyjmuje odpowiedzialność za swoją przeszłość, zaczyna ją widzieć realnie i nazywać rzeczy po imieniu. Utożsamia się z faktami, które świadczą o tym niezbicie, że jest uzależniony, jednocześnie nabywa świadomości, że może uzdrowić swoje życie, zmieniając je i budując w satysfakcjonujący dla siebie sposób.

Jest to etap w którym głowa już wie, że jestem alkoholikiem ale w niektórych sytuacjach emocje osadzone w przeszłości przypominają mi jak to fajnie było sobie ulżyć alkoholem; nie zniknął jeszcze żal po stracie, zazdrość że inni mogą a ja nie… choć wiem że przecież ja też mogę bo nikt mi nie zabroni wypić ale ciągle jeszcze muszę sobie zadawać pytanie : Czy chcę? Jakie będą tego konsekwencje? Czy to na prawdę jest takie fajne? i ciągle muszę jeszcze przekonywać się do tego.

AFIRMACJA – „Jestem dumny z tego że jestem alkoholikiem i nie piję”

Na tym etapie uzależniony zaczyna doświadczać coraz większej ilości pozytywnych aspektów abstynencji i trzeźwienia. Ma coraz więcej satysfakcji z trzeźwego życia – budzi się bez kaca, zawsze może pojechać autem bez strachu że coś wydmucha, spędza fajne chwile z rodziną, lepiej idzie mu w pracy, odbudowuje zaufanie – zaczyna się cieszyć trzeźwością. Jednocześnie zauważa absurdalność i destrukcję wcześniejszego życia z alkoholem i nie wyobraża sobie powrotu do niego. Mało tego chciałby dzielić się tym z innymi umoralniać i uświadamiać jakie to życie z alkoholem jest złe.

ROZSTAWANIE (ŚWIADOMOŚĆ KIM JESTEM) –
„Mam za sobą ważny, trudny okres życia, mogę zapanować nad śmiertelną chorobą, mam do tego narzędzia i mogę być z siebie dumny.”

„Nie chce już używać alkoholu, nie potrzebuję go już do niczego. Nie muszę o nim stale myśleć i patrzeć na swoje życie z perspektywy alkoholowej.”

Na tym etapie zmiany potrzebne do trzeźwienia są już od dawna wprowadzane i w zasadzie doprowadziły do wypracowania nowych nawyków, schematów, które stały się częścią nowego akceptowalnego, satysfakcjonującego życia w trzeźwości. Terapeuci nie muszą już mi narzucać zaleceń których powinienem przestrzegać bo stały się już one moim wyborem i częścią mojego trzeźwego życia – nie siadam w ogródku piwnym bo nie widzę nic przyjemnego w tym gdy obok pija alkohol, głośno rozmawiają, śmieją się z głupich żartów, wciągają w to dzieci itp. – to już nie mój świat wolę ten czas spędzić lepiej dla mnie. Oczywiście pamiętam kim byłem, kim jestem, wcale nie czuję się pewnie, zachowując pokorę wobec tej podstępnej choroby. Żyje nowym satysfakcjonującym życiem, nie muszę ciągle myśleć o alkoholu, o głodach lecz wiem i pamiętam o zagrożeniach jakie na mnie czyhają.

Na jakim etapie uznawania tożsamości odnajdujesz siebie? Co o tym świadczy?