Bliżej Siebie

człowiek ze znakami zapytania
mgr Mariusz Krawczyk

mgr Mariusz Krawczyk

specjalista psychoterapii uzależnień

 Witam po dłuższej przerwie od pisania artykułów.

Powracam z tematem który do mnie jako do terapeuty przez lata pracy wraca jak bumerang i wciąż wywołuje wiele emocji, nieporozumień ale i ciekawości w odkrywaniu wiedzy na temat uzależnienia. Odnoszenia jej do osób potrzebujących pomocy ale też i do siebie samego.

Czy jestem już uzależniony? coraz więcej osób zadaje sobie to pytanie.

Jak odróżnić alkoholika (osobę chorą) od zwykłego pijaka albo od osoby pijącej może szkodliwie, ryzykownie lecz nie posiadającej cech uzależnienia.

Kto to jest alkoholik? gdy pytam o to moich pacjentów padają różne odpowiedzi, najczęściej MITY które dominują w świadomości społecznej.

„alkoholik to ten co pije codziennie”;

„alkoholik pije ciągami”

„alkoholik pije pod sklepem”

„alkoholik ma czerwony nos i zniszczoną skórę”

„alkoholik musi pić od rana”

„alkoholik pije denaturat”

„alkoholik nie ma pracy, jest bezdomny”

„alkoholik nie ma rodziny”… itd itp.

 

Z tego by wynikało, że nie może być alkoholikiem ten kto jest elegancko ubrany, ma dobrą pracę, nie pije ciągami, ma rodzinę i poważanie w środowisku…

Otóż myślę, że znajdzie się alkoholik, który będzie posiadał wszystkie wyżej wymienione cechy lecz jest to rzadkość, gdyż jest to opis uzależnionego w fazie chronicznej. Większość osób chorych na tę chorobę zanim dotrze do tej fazy po prostu umiera (na zawał, nadciśnienie, cukrzycę, ginie w wypadku itp) albo zaczyna się leczyć. Tak więc jest ogromna ilość alkoholików i jeszcze większa alkoholiczek takich które nie posiadają żadnej z tych cech.

Pisząc trochę prowokacyjnie można być alkoholikiem, który nigdy w życiu się nie upił i pije ilościowo mniej niż niejeden nieuzależniony. Może być alkoholikiem ten kto pije raz, dwa razy w roku, a może zdarzyć się tak, że osoba pijąca codziennie niewielkie dawki alkoholu nie jest uzależniona. Mało tego może zdarzyć się sytuacja, że dwie osoby piją identyczne dawki alkoholu np 1-2 piwa dziennie i jedna z nich jest uzależniona a druga nie.

 

Co więc sprawia, że niektóre osoby nazywamy uzależnionymi, inne nie?

 

O tym właśnie jest ten artykuł do lektury którego zapraszam.

 

Jest wiele testów przesiewowych, które zawierają szereg pytań związanych ze stylem picia alkoholu, doświadczanymi konsekwencjami itp. Jednak musimy mieć świadomość, że wszelkie tego typu testy mogą dawać pewien obraz problemu lub jego braku natomiast nie dają podstawy do diagnozy uzależnienia. Stawia ją specjalista psychoterapii uzależnień lub lekarz psychiatra w oparciu o osiowe objawy uzależnienia wg Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 która obowiązuje w Polsce. Najlepiej zgłosić się do Ośrodka Terapii Uzależnień, który się tym zajmuje.

I właśnie na podstawie opisanych tam objawów, przeprowadza się diagnozę nozologiczną. Określa występowanie uzależnienia lub nie. Oczywiście przeprowadzając taką diagnozę bierze się pod uwagę wiele czynników m.in. to że każdy objaw może być w różnym stopniu nasilony. Inaczej będzie się on manifestował zależnie od fazy uzależnienia, stylu picia lub zażywania, rodzaju substancji itp. Dlatego też pełnej diagnozy uzależnienia dokonywać powinien specjalista w tym zakresie.

Wracając jednak do testów przesiewowych stanowią one istotną pomoc zarówno dla specjalistów w procesie diagnozowania. Również dla osób niepokojących się własnym lub kogoś bliskiego piciem alkoholu – służą wtedy do autodiagnozy aktualnych rozmiarów występujących problemów z piciem związanych.

Podstawowe testy to:

MAST (pobierz)

Kwestionariusz Heilmana (pobierz)

Test Woronowicza (pobierz)

Test Cage (pobierz)

Moje doświadczenia z alkoholem (pobierz)

 

Gdy chorujemy na grypę, anginę czy inne paskudztwo zazwyczaj idziemy do lekarza i ten na podstawie, wywiadu badania i zaobserwowanych OBJAWÓW określa na co chorujemy. Na podstawie objawów właśnie odróżnia tą chorobę od innej i może po dokonanej diagnozie zastosować odpowiednie leczenie, terapię właściwą dla naszych dolegliwości.

Podobnie jest z uzależnieniem, nie możemy uznać kogoś za alkoholika czy narkomana tylko dlatego, że ma czerwony nos. Również dlatego, że wypija on alkohol codziennie aczkolwiek mogą to być ważne symptomy brane pod uwagę w całej diagnozie. Tak więc może być alkoholikiem ten, kto potrafi nie pić długie okresy czasu (pije np. 2 razy do roku lecz w tych sytuacjach traci kontrole i się upija). Może być alkoholikiem ten kto się nie upija nigdy ale pijąc nawet niewielkie dawki alkoholu ma trudności z odmówieniem sobie wypicia w sytuacjach gdy okoliczności tego wymagają.

Ktoś go prosi aby zawiózł go gdzieś samochodem więc ten albo wsiada lekko zawiany za kierownicę. Albo znajduje wymówkę by mógł spokojnie się napić albo też zawozi lecz z niecierpliwością czeka kiedy wróci i będzie mógł spokojnie zasiąść przy ulubionym piwie lub drinku.

 

Jakie więc są objawy uzależnienia, co o nim może świadczyć?

 

Diagnoza nie jest prosta i jednoznaczna, niełatwe jest też znalezienie objawów. Można je zauważyć u osób uzależnionych na różnych etapach rozwoju tej choroby. Oczywiście w zależności od stopnia uzależnienia każdy z objawów tej choroby będzie nieco inaczej wyglądał w poszczególnych fazach. Trzeba wziąć pod uwagę, że każdy z nich może mieć różny stopień nasilenia.

Więc gdy pytam o to, co można by było uznać za objaw uzależnienia dostaję różnorakie odpowiedzi np. objawem jest to, że alkoholik pije ciągami. Lecz wtedy trzeba sobie zadać pytanie czy każdy alkoholik musi pić ciągami? Odpowiedź brzmi NIE… Ale czego przejawem mogą być występujące u niektórych osób ciągi picia, o czym one świadczą?

Po głębszym zastanowieniu można dojść do wniosku, że świadczą one o utracie kontroli nad piciem alkoholu lub zażywaniem innych środków. I tutaj już jesteśmy bliżej jednego z objawów tej choroby. Choć trzeba wziąć pod uwagę to, że każdy z objawów może być w różnym stopniu nasilony zależnie od stopnia uzależnienia, fazy, w której dana osoba się znajduje. I o ile ciągi picia mogą świadczyć o utracie kontroli, jeśli tak nazwiemy ten objaw, to występują one najczęściej w późniejszych fazach uzależnienia.

A co z osobami, które są w fazie ostrzegawczej, krytycznej uzależnienia lecz nie piją jeszcze ciągami? Czy one w 100 procentach kontrolują swoje picie?

Utrata kontroli u osób uzależnionych jest zjawiskiem skomplikowanym, o którym chciałbym napisać innym razem w osobnym artykule. Lecz dla potrzeb diagnozy warto wiedzieć, że należałoby ją analizować i rozumieć w kategoriach procesu. Procesu, w którym całkowita UTRATA kontroli występuje gdzieś przy jego końcu ( nasilenie objawu jest duże). Osoba będąca w fazie ostrzegawczej nie upija się, nie pije ciągami i w tym kontekście nie traci kontroli nad piciem.

Słowo utrata kojarzy nam się jednak z całkowitym pozbyciem się, brakiem czegoś, a on jednak się nie upija, ma poczucie kontroli. Lecz jednocześnie takiej osobie coraz trudniej jest odmówić sobie i innym skorzystania z okazji do picia, potem sam te okazje stwarza. Tak więc niby ta kontrola jest a jednak nie funkcjonuje ona prawidłowo, tak jak powinna (bo miałem dzisiaj załatwić jakieś ważne sprawy ale kolega miał imieniny i wypiłem). Gdy coś nie działa tak jak powinno ale jednak jeszcze w pewnym stopniu działa mówimy o pewnego rodzaju UPOŚLEDZENIU.

W naszym przypadku objaw ten przyjmie brzmienie:

 

Upośledzona zdolność kontrolowania zachowań związanych z piciem.

 

utrata kontroli

 

Czyli jak widać nawet nie tylko samego picia ale zachowań z nim związanych, tego czy ja „potrafię” odmówić, czy częściej nie odmawiam. Tego, że nawet gdy wydaje mi się, że potrafię odmówić to jednak nie zawsze mi się to udaje, a z czasem coraz rzadziej mi się to udaje. Pomimo tego, że się nie upijam i mam poczucie pełnej kontroli nad samym piciem. Moje zachowania pod wpływem alkoholu, mimo nie upijania się również się zmieniają (np staję się niemiły, impulsywny, agresywny, bardziej zamknięty w sobie itp.).

Tak więc pierwszy aspekt tej upośledzonej kontroli to:

 

  • trudności w unikaniu rozpoczęcia picia;

 

picie wina

 

Z zakończeniem jeszcze nie mam problemu ale coraz częściej mimo dezaprobaty bliskich sięgam po alkohol i wypijam go coraz więcej i coraz częściej. Daję się we znaki bliskim swoją niesłownością, bo bagatelizuję znaczenie innych spraw, które zawalam decydując się wypić. Pomimo tego, że wydawałoby się mam swoje zasady ( nie jeżdżę pod wpływem alkoholu samochodem, nie piję w pracy, nie upijam się, nie urywa mi się film). Tak w tej fazie uzależnienia i przy takim nasileniu tego objawu jeszcze tych rzeczy mi się udaje pilnować.

Jednak w miarę kontynuowania picia objaw ten zaczyna się nasilać i pojawiają się:

 

  • trudności w zakończeniu picia do wcześniej założonego poziomu;

 

wino

 

Osoba uzależniona coraz częściej wypija dawki większe niż zakładała, początkowo nadal bez upijania się. Później stopniowo kontrola ta coraz bardziej osłabia się i dochodzi do coraz częstszego przekraczania wcześniej sobie stawianych granic, zasad. Oczywiście dzieje się to przy jednoczesnym budowaniu poczucia, że nic złego się nie dzieje, że to normalne, usprawiedliwianiu, minimalizowaniu i racjonalizowaniu takich sytuacji i zachowań. Przecież nic złego nie robię, przecież planowałem zajść z kolegami po pracy na 1 piwko a że coraz częściej kończy się na 3 czy 4 to zdaje się być nieważne. Przestaje się to podobać bliskim, a mimo to coraz częściej wbrew dawanym obietnicom najpierw rodzinie, później samemu sobie wypijam więcej niż założyłem.
Dochodzi do takiego momentu, w późniejszych fazach uzależnienia (końcówka fazy krytycznej lub chroniczna), że każde rozpoczęte picie kończy się upiciem, co jest już jaskrawym przykładem utraty kontroli.

O zaburzeniach kontroli świadczy również jej trzeci aspekt tzn:

 

  • nieskuteczność wysiłków zmierzających do ograniczenia lub kontrolowania picia;

 

wino

 

W pewnym momencie osoba uzależniona zaczyna pomimo minimalizowania zauważać konsekwencje picia lecz absolutnie nie jest w stanie przyznać się do tego, że ma problem. Ma poczucie kontroli nad wszystkim i zaczyna podejmować próby kontrolowania swojego picia oraz swoich zachowań z nim związanych. Próbuje udowadniać sobie i wszystkim wkoło, że nie jest alkoholikiem, że pije jak wszyscy, że kontroluje swoje picie. Natomiast fakty świadczące o utracie kontroli tłumaczy na różne sposoby – „upiłem się bo byłem zmęczony”, „zatrułem się bo grzybka zjadłem”, „urwał mi się film bo pomieszałem alkohole” itd. itp.

Mając przekonanie o całkowitej kontroli nad piciem uzależniony podejmuje wysiłki które mają ograniczyć jego picie i spowodować, że „więcej nie pojawią się przykre konsekwencje”. Obiecuje więc np. że będzie pił alkohol tylko w weekendy albo że teraz będzie pił tylko piwo bo wódka źle na niego działa, albo też podejmuje różne próby utrzymywania całkowitej abstynencji. Przez jakiś czas nawet te wysiłki przynoszą pewne efekty. Jednak właśnie upośledzenie kontroli powoduje, że uzależniony i tak wraca do dawnych zachowań i coraz dotkliwszych konsekwencji picia. Lub też wypracowuje nowe schematy, które jednak kończą się tak samo (np wcześniej upijał się wódką, teraz pijąc tylko piwo dalej się upija).

Upośledzona kontrola jest podstawowym objawem świadczącym o uzależnieniu jednak aby je zdiagnozować należy rozpoznać też inne o których postaram się jednak napisać w drugiej części tego artykułu do lektury którego zapraszam.

Z życzeniami Pogody Ducha M.K.